niedziela, 24 czerwca 2018

O uwalnianiu

Istnieje dość powszechne przekonanie, a nawet sposób życia, który opiera się o percepcję siebie samego jako niedoskonałej istoty. Dominujące uczucia na tym poziomie świadomości to: smutek, lęk, złość, apatia, niechęć i poczucie winy. Widzenie siebie jako grzesznika, nieudacznika czy słabego człowieka wzmacnia poczucie niekompletności. Niższe poziomy świadomości człowieka obarczone są lękiem, gniewem i niskim poczuciem własnej wartości.
Niedostatek stoi w centrum takiej egzystencji. Przez chcenie, oczekiwania i zdobywanie człowiek stara się zagłuszyć czy też zapełnić tę iluzoryczną dziurę. Osoba ma poczucie, że musi zaspokajać i dopełniać siebie przez ludzi, rzeczy, osiągnięcia.

Oczywiście nic nie jest w stanie zagłuszyć żarłocznych pragnień, a rozczarowania z powodu niespełnienia prowadzą do rozgoryczenia i depresji. O depresji można powiedzieć, że jest swoistym deep pression. Wewnątrz niespełnienia istnieje silna i tłumiona agresja (pression) na siebie samego i na świat. Dlatego też wielu ludzi dzięki pracy wewnętrznej, uważności i akceptacji w czasie depresji odkrywa, że pod rozległym smutkiem istnieje wiele stłumionej złości. Złość ta jest niechęcią do siebie, świata i rzeczywistości. Opis, który tu kreślę jest opisem stanu i percepcji, która wydaje się prawdziwa. Jednak wraz z rozwojem świadomości cały ten negatywizm okazuje się być iluzją. Wyzwolenie spod panowania "małego ja", czyli całego aparatu fałszu na temat siebie i rzeczywistości, to droga nie tylko dla wybranych. Dziś wiedza i środki do drogi wolności są dostępne dla każdego (przynajmniej na tej szerokości geograficznej).

Jedna z dróg wyzwolenia prowadzi przez uwalnianie negatywizmu i fałszywych przekonań do rozpoznania, że nasze prawdziwe Ja jest radosne, pełne i obfite. Bez braku. Nie ma potrzeby niczego udowadniać ani zdobywać. Można po prostu cieszyć się Życiem. Jednak zanim rozpoznamy tę prostą prawdę musimy "uporać się" z negatywizmem. Szczerość wobec tego, co jest w nas to pierwszy krok w tej drodze.
Takim "dokopywaniem się" do głębi zajmuje się żywa religia, autentyczna mistyka i głęboka psychologia. Chciałbym polecić w tym miejscu jedną z lepszych książek w rozwijaniu świadomości, jakie czytałem. Technika uwalniania Davida Hawkinsa wprowadza w bardzo prostą praktykę uwalniania, która obecna jest w pewnej części w niektórych szkołach psychoterapeutycznych czy medytacyjnych. Oddajmy głos amerykańskiemu psychiatrze:

"Podczas wieloletniej praktyki w psychiatrii klinicznej moim nadrzędnym celem było poszukiwanie najskuteczniejszych sposobów usuwania ludzkiego cierpienia przejawiającego się w tak wielu formach. Aby położyć mu kres, zgłębiałem liczne dyscypliny medyczne, psychologiczne i psychiatryczne – psychoanalizę, terapię behawioralną, biofeedback, akupunkturę, żywienie i neurologię. Poza metodami klinicznymi studiowałem systemy filozoficzne, metafizykę, różnorakie metody uzdrawiania holistycznego, brałem udział w kursach samorozwoju, próbowałem różnych ścieżek duchowych, technik medytacyjnych i innych sposobów poszerzania własnej świadomości.
Odkryłem podczas wszystkich tych poszukiwań, że bardzo mi pomaga uwalnianie i odpuszczanie. Jego rola jest tak doniosła, że poczułem konieczność napisania książki, w której będę mógł podzielić się z innymi tym, co zaobserwowałem jako klinicysta, i tym, czego doświadczyłem osobiście.
Chcę się więc podzielić tą praktyczną i pomocną techniką, ułatwiającą radzenie sobie ze zmiennością
codziennego życia – z codziennymi stratami, rozczarowaniami, stresami i kryzysami. Z jej pomocą uwolnisz się od negatywnych emocji i ich wpływu na zdrowie, relacje i pracę; poradzisz sobie z niechcianymi uczuciami. Niniejsza książka opisuje prosty i skuteczny sposób, dzięki któremu można uwolnić się od negatywnych uczuć i stać się wolnym. Technika Uwalniania, która wykorzystuje „mechanizm poddania”, to praktyczna metoda usuwania przeszkód i przywiązań."

Nie jestem tylko teoretykiem tej metody. Praktykowałem przez wiele lat medytację ignacjańską, po której rozsmakowałem się w kontemplacji metodą Jalicsa. Kontemplacja chrześcijańska w swoim rdzeniu posługuje się podobnym schematem poddania. Polega ona na postawie otwartego serca, na przyjęciu tego, co się dzieje i nie przywiązywaniu się do treści, które pojawiają się w świadomości medytującego. Wielokrotnie przekonywałem się jak wielką moc posiada zwykłe pozwolenie na przeżywanie tego, co jest. Negatywne uczucia nie znikają mimo tłumienia ich, ucieczki przed nimi czy nawet przez wyrażanie ich. Żadna z tych strategii na dłuższą metę nie działa. Uwalnianie, czyli pozwolenie i odpuszczanie uczuć niesie wolność wewnętrzną. Gdy dokarmiamy uczucia przez nieustanne "mentalne przeżuwanie" porażek, braków i zdarzeń obudowujemy siebie fałszem. Okrajanie siebie z wszystkich programowań umysłu, którymi byliśmy poddawani od dzieciństwa przez społeczeństwo, to właśnie Technika Uwalniania. Wraz z praktyką uwalniania odkrywamy, że nasze prawdziwe Ja (głębsza Jaźń) nie jest dotknięta przez grzech, strach i winę.

Z czasem okazuje się, że najgłębiej jesteśmy niewinni, piękni i wspaniali. Na niższych poziomach świadomości poczucie winy i lęk są potrzebne do nieustannego karania i poniżania siebie. Gdy "dorastamy w świadomości" uwalniamy się od negatywizmu. Nie musimy już  karać siebie i innych, bo wiemy, że żadna myśl nie wyraża wspaniałości tego, kim jesteśmy. Widzimy świat jako kochającego rodzica, który obficie nas obdarowuje. Stajemy się wspierający, dzielimy się z innymi miłością i obecnością. Nie musimy już "żebrać" o uwagę i miłość. Nie wiemy co to wewnętrzny brak, więc dzielimy się z innymi obfitością istnienia, którymi jesteśmy. Odchodzi krytyka, przywiązanie, zaborczość i kłótliwość...
Opis prawdziwego Ja nie jest utopią ani megalomanią. Nie należy jednak wierzyć na słowo owemu opisowi, który proponuję w tym tekście. Przyjęcie nowych przekonań nie niesie głębokiej przemiany. Jeśli pojawia się sceptycyzm wobec tej narracji, jest on uzasadniony. Lepiej nie oczekiwać zbyt wiele i potem się nie rozczarować. Jeśli ktoś czuję się pociągnięty przez owy uwalniający sposób bycia, niech wypróbuje go na samym sobie.


Utwór, który gra we mnie jakoś tekstem i muzyką, zgodą i spokojem... "Nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę..." https://www.youtube.com/watch?v=QRxH-II0OsA



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz