niedziela, 7 kwietnia 2019

Mruczenie bycia

Zanim zjawi się myśl, już jesteś Tym!

Kot Damian swoim codziennym zwyczajem wylegiwał się na swoim ulubionym parapecie na oknie  w domu państwa Milewskich. Słonko grzało w jego grube futerko. Oczy miał lekko przymrużone. Mruczenie pełne zadowolenia wyłaniało się z jego kociego ciała, a wąsy miały w sobie pełnię kociego kunsztu. Na pierwszy rzut oka widać, że istota ta absolutnie nie potrzebuje niczego ani nikogo by mruczeć w spokoju własne bycie. Kot Damian był jednym z tych wielu kotów, które nigdy nie poznały racjonalnych przemyśleń i ostrych jak brzytwa pojęć. Uwielbiał swoje bycie. Nigdy go nie nazwał. Może dlatego, że przyroda nie wyposażyła naszego milusińskiego w tego typu aparat poznawczy. Rozum pełen abstrakcyjnych przemyśleń jest kompletnie obcy dla tego typu strażnika istnienia. Zdaje się, że gdyby nasz kot potrafił używać ścisłej dedukcji czy indukcji, wraz z użyciem wielowartościowej logiki, to i tak mistrzostwo Obecności przekraczałoby wszelkie konstrukcje myślotworów.


Marek, najstarszy syn państwa Milewskich, wrócił tego dnia ze szkoły do domu. Przygotowywał się do matury i był niebywale zmęczony ilością wiedzy, którą musiał pochłonąć w ostatnich dniach. Usiadł wycieńczony w fotelu. Obok siedział spokojnie kot Damian. Gdy Marek usiadł poczuł jak w jego mięśniach i w ciele pulsuje zmęczenie. Odprężył się, choć już za chwilę poczuł niepokój. „Co muszę przygotować na jutro do szkoły? Czy aby na pewno napisałem wszystko, co chciałem napisać w mojej pracy semestralnej? Gdzie są rodzice? Co jest na obiad?”. Troski zaczęły przyklejać się do jego wnętrza jak ćmy nocą do ulicznej lampy. Każda z tych troskliwych myśli chciała nasycić się wiedzą o tym, co się stanie albo zrozumieniem tego, co już się wydarzyło. Jednak żadne uspokojenie nie przybywało, więc myśli stawały się jeszcze bardziej natarczywe. Marek poczuł złość. „Wszystko jest nie tak jak powinno być. Nie znoszę szkoły. Mam dość.” Zniechęcenie i apatia ogarnęły jego zmęczone ciało. Zapragnął zniknąć. „Gdyby go nie było, nie byłoby problemu”. Dołujący smutek wirował w jego młodym ciele. Poczuł ból w głowie i ucisk w brzuchu.

Nagle kot Damian zeskoczył z parapetu. Na drewnianej podłodze wyciągnął do przodu swoje piękne łapy. Przeciągnął się. Ziewnął. Cały skąpany w świętym spokoju. Marek zauważył go. Przyglądał się mu z zadziwieniem. Kot Damian wskoczył na fotel wprost na kolana Marka. Położył się wygodnie. Miał to w zwyczaju. Nieraz gdy któryś z domowników siadał w fotelu kot wskakiwał na kolana, kładł się na brzuchu albo na szyi, grzejąc przy tym swoim kocim ciepłem. Nie wiadomo dlaczego to robił. Któż zgłębi motywacje tej istoty? W każdym razie kot Damian ze swoim głębokim mruczeniem wtulił się w Marka. Chłopak ucieszył się z tego mimowolnie. Na chwilę zapomniał o swoich dołujących myślach. Zauważył radość. Przez okno do mieszkania wlatywał ciepły promień słońca, który ogrzewał kota i samego Marka. W głębi poczuj spokój. Ponure zmęczenie pełne napięcia przemieniło się w łagodny, cichy bezruch. Myśli zwolniły. Kot mruczał. Marek czuł go. Tak bardzo go kochał. Nagle przypomniał sobie o swoich troskach. Jednak nie były już one najważniejsze. Każda z tych wcześniejszych ponurych myśli miała swój ciepły odpowiednik. „Nie dasz sobie rady” – „nie muszę dawać sobie z niczym rady”. „Nie zdasz matury” – „Nie potrzebuję ani matury ani zmartwień”. „Jestem do bani” – „Chyba nie. W końcu kot uwielbia spać na moim ciele, rodzice mnie kochają, mam kolegów…” Wszystkie myśli odpływały. Znikały jak bański mydlane. Marek niczego nie kontrolował. Promień słońca współgrał z mruczeniem kota. Przepiękny koncert. „Jak to się stało, że wcześniej tego nie widziałem?”. Nagle i to stało się oczywistym. Marek zajmował się swoim nieszczęśliwym życiem. Przynajmniej tak mu się wtedy wydawało... 

Kot Damian po raz kolejny sprawił, że ktoś poczuł się Życiem, które jest przed wszystkimi sprawami, troskami, zdarzeniami…
Życie, które pulsuje i nie zna ani dnia wczorajszego ani jutrzejszego... Życie, które nie zna początku ani końca... Życie, które jest przed każdą myślą o Nim...

Każda myśl jest spóźniona wobec Niewysłowionego.

Promień słońca, mruczenie kota, woda w kranie… Wszystko to jest Życiem, kocim mruczeniem pełnym miłości…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz